7 lipca 2015

1.1.

Zaczynało zmierzchać, gdy szybkim krokiem przemierzałam puste ulice Londynu. Powinnam być dawno w domu. Matka mnie zabije. Zaśmiałam się gorzko, gdy ta myśl przyszła mi do głowy. Owinęłam się szczelniej płaszczem, gdy niechciany podmuch wiatru wdarł się pod okrycie. Widziałam już mój dom, więc przyspieszyłam tempa, zmarszczyłam brwi, widząc czarną furgonetkę i czarnego Hummer H3 stojące na podjeździe.
- Co do cholery... - wymamrotałam i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazała się grupa ludzi. Weszłam do środka unosząc brew. Wszyscy mieli pełno tatuaży i byli ubrani na czarno.
- To jest ona - powiedział jakiś blondyn, chyba głośniej niż powinien, bo reszta się na niego prawie rzuciła i wtedy zobaczyłam to... ciało mojej matki z wielką czerwoną plamą na koszuli. Krzyk uwiązł mi w gardle i zaczęłam się wycofywać z przerażeniem w oczach, kiedy trafiłam na coś twardego.
- A ty gdzie maleńka? - ochrypły głos szepnął do mojego ucha i złapał mi ręce do tyłu, po czym je związał.
- Co ty ro... - więcej nie mogłam powiedzieć, bo dostałam porządnie w twarz. Straciłam na chwilę kontakt z rzeczywistością, kiedy ponownie otworzyłam oczy, byłam w furgonetce. Ci...mordercy zamknęli mnie w furgonetce. Po chwili tylne drzwi się otworzyły, a do środka wsiadła niewysoka blondynka z dużą ilością tatuaży i kolczykiem w wardze oraz nosie.
- Jestem Perrie - powiedziała miłym głosem.
- Rose - odpowiedziałam cicho i skuliłam się jeszcze bardziej, na co blondynka westchnęła.
- Nie musisz się mnie bać, nie jestem jak Liam - wymawiając to imię delikatnie się skrzywiła.
- Czemu mnie tu trzymacie i dlaczego zabiliście moją matkę - mruknęłam.
- Nic nie wiesz? - uniosła brew, na co pokręciłam przecząco głową. - No cóż, taki był układ, albo kasa, albo jego żona z synami zostaną zabici, a córeczka wzięta jako zakładniczka.
- O kim ty mówisz? - powiedziałam nie do końca rozumiejąc, o czym mówiła dziewczyna.
- Mówię o układzie z twoim ojcem Rose, on był, znaczy, jest jednym z gangsterów.
- Ty sobie kurwa żartujesz! - krzyknęłam, podnosząc się na równe nogi.
- Uspokój się - powiedziała cichym, ale mocnym głosem, na co momentalnie usiadłam na ziemi.
- Nie wierzę ci - wyszeptałam, obejmując swoimi ramionami nogi.
- To nie wierz - prychnęła i otworzyła drzwi, po czym wyskoczyła z niego - Liam zaraz tu będzie, lepiej się przygotuj - powiedziała, po czym po prostu wyszła. Siedziałam chwilę w miejscu, kiedy do środka wszedł wysoki chłopak. Mierzył około 190 cm, miał intensywnie piwne oczy i krótkie włosy oraz mnóstwo tatuaży i kolczyków, oraz tunele. Moje usta delikatnie się rozchyliły, był przystojny i to cholernie, pomimo tych wszystkich ,,ulepszeń". Oblizałam nerwowo wargi, kiedy zamknął drzwi, po czym się obrócił do mnie i otaksował mnie wzrokiem.
- A teraz posłuchaj ślicznotko, powiesz mi wszystko, grzecznie co wiesz - powiedział tym swoim lekko zachrypniętym głosem, a mnie słowo ślicznotka doprowadziło do furii, więc wyskoczyłam do niego z łapskami.
- Spierdalaj skurwysynie! Jak możesz mnie tu trzy... - mój napad został przerwany przez jego mocny policzek, upadłam przez to na podłogę i dotknęłam twarzy, moja skóra najzwyczajniej w świecie pękła, a krew spływała stróżką po brodzie i skapywała mi na bluzkę - Jesteś potworem! - wrzasnęłam jeszcze głośniej.
- Zamknij się suko - po każdym słowie dostawałam mocny policzek. Patrzyłam się na niego ze strachem i obrzydzeniem. Trzęsłam się, dopóki Liam nie wyszedł, wtedy wybuchnęłam głośnym płaczem, a furgonetka ruszyła, wioząc mnie w nieznane. Dojechaliśmy do jakiegoś miejsca, bo samochód się zatrzymał, a drzwi zostały otwarte. Nie miałam siły się ruszyć, więc któryś z nich mnie wyciągnął. - Musiałeś tak ją załatwić? - spytał się męski głos z akcentem z okolic Bradford. - Spierdalaj - odpowiedział Liam. Trzymałam cały czas zamknięte oczy, ale czułam jak podskakuje, więc któryś z nich musiał mnie nieść. Słyszałam otwieranie drzwi, po czym kolejne drzwi zostały otwarte a osoba, która mnie niosła zeszła po około 7 schodach i położyła mnie na kocu. - Musisz tu zostać. Tak powiedział ten idiota - powiedział cicho chłopak a ja zmusiłam się do otworzenia oczu - jeśli mi się uda to przyjdę tu opatrzyć ci ranę. Będziesz też dostawać jedzenie i picie. Takimi potworami nie jesteśmy - nie odpowiedziałam nic na to, więc mężczyzna wstał i wyszedł. Widziałam tylko zarys jego postaci, gdy opuszczał pomieszczenie. Gdy zamknął drzwi, wszystko dookoła pogrążyło się w ciemności. Zamknęłam oczy. Chciałam po prostu umrzeć.





____________

A/N:
Kilka spraw organizacyjnych!
W opowiadaniu będzie JEDNA scena erotyczna opisana.
Nie mam zaplanowanej ilości rozdziałów, ale do 40 powinnam się zmieścić.
Planuje II część opowiadania, jeśli ta wam się spodoba
Jeśli możecie wyślijcie chociaż jednego tweeta z linkiem.
Albo/oraz wyślijcie link do swoich znajomych
Dziękuje z góry.
Czytasz = komentujesz
Piszcie kogo mam informować
Informuje tylko za pośrednictwem twittera

2 komentarze:

  1. Od razu mi się spodobało x Czekam na więcej ;>
    @nightmare_xo

    OdpowiedzUsuń
  2. o jejku, ale świetny pomysł i w ogóle całe napisanie...hm idk co tu napisać więc życzę weny i nie mogę się doczekać następnego!
    @channelvke

    OdpowiedzUsuń

Im dłuższy komentarz, tym większa motywacja do napisania nowego rozdziału