- Rose jak tam? - Do pokoju wpadł Louis.
- Dobrze, mam zakwasy, ale jest okej. Przeraża mnie koncepcja rozmowy z Liamem.
- Wiesz przecież, że to on tutaj jest szefem i nie ma szans na obejście tego punktu.
- Tak, tak - westchnęłam i wtuliłam się w kołdrę.
- Jesteś strasznie blada - stwierdził nagle Tomlinson.
- Nie widziałam światła słonecznego inaczej niż przez szybę ani nie byłam na świeżym powietrzu od dwóch tygodni.
- To ubierz coś normalnego i idziemy - kiwnęłam ochoczo głową po czym podeszłam do szafy wybierając czarne legginsy, czarne Vansy oraz dużą koszulkę z nadrukiem. Poszłam do łazienki, gdzie szybko się przebrałam, a włosy związałam w kucyka i wyszłam do Lou.
- Louis, zabrałbyś mnie do fryzjera i tatuażysty?
- Tatuażysta? Ty i tatuaż?
- Mam trzy tatuaże Tomlinson. Chce powiększyć kolekcję.
- No, nie spodziewałem się, dobra chodź Fairchild. - Ruszyłam za nim. Najpierw odwiedziliśmy salon fryzjerski, gdzie skróciłam swoje włosy do ramion i zmieniłam ich odcień na ciemny rudy, a następnie odwiedziliśmy salon tatuażu, gdzie sprezentowałam sobie dwa tatuaże. Wstąpiliśmy jeszcze do Starbucksa na kawę, po czym wróciliśmy do domu. Louis był fajnym towarzyszem. Może trochę gadatliwym i chamskim, ale fajnym. Ze smutkiem weszłam do domu, w którym wiedziała, że zostanę zamknięta. Nadal nie miałam zaufania większości, czyli Harrego, Nialla, Loreen, Alberta no i oczywiście Liama. Ten ostatni szybko raczej mi nie zaufa. Zaraz po wejściu przywitałam się ze wszystkimi, cichutko wzdychając, wiedząc dobrze, że zaraz zamkną mnie w tym głupim pokoju.
- A ty co? Nagle postanowiłaś zrobić się na złą dziewczynkę? Buntujesz się? - Naskoczyła na mnie Bucket.
- O co ci chodzi?
- Tatuaż sobie dziewczynka strzeliła! Ojeju jaka zła! I na rudo się przefarbowałaś. W końcu twój charakter się ukaże
- Spieprzaj ty tleniona, blond wywłoko - warknęłam, a Loreen się na mnie rzuciła. Zaczęła drapać mnie po twarzy, a przez jej ciężar wylądowałam na podłodze. Na oślep zamachnęłam się pięścią, która spotkała się z czymś twardym, a ciepła ciecz zaczęła skapywać na moją koszulkę. Rzuciłam z siebie blondynkę i na nią spojrzałam. Z jej nosa leciała krew.
- Ty kretynko! Złamałaś mi nos!
- Nie drzyj się - powiedział zza mnie chłodny głos, a włosy na moim karku się zjeżyły. Liam... - Chłopcy posprzątajcie. Plus niezły cios Fairchild - nie odpowiedziałam nic, tylko poszłam grzecznie za Louisem do mojego pokoju.
- Komplement od Liama, no, no, no Rosie... szalejesz - wyszczerzył się, przykładając wacik do mojej brwi.
- Proszę cię - wywróciłam oczyma.
- A tak serio cieszę się, że przyłożyłaś Loreen. Od dawna się prosiła, wszyscy mają jej dość, a Payne tylko ją pieprzy... i dlatego też ją trzyma.
- Dzięki za szczegóły - wymamrotałam. - Naprawdę były mi koniecznie potrzebne do życia.
- Oj daj spokój maleńka.
- Maleńka? - zmarszczyłam brwi i syknęłam z bólu.
- Wielka to ty nie jesteś - zaśmiał się. - Dobra to już.
- Dziękuje - Louis tylko się uśmiechnął i wyszedł, a ja poszłam się umyć. Zmyłam makijaż i poprawiłam opatrunek na ręce i nodze, po czym ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka. Chwilę jeszcze czytałam, ale nawet nie wiem, w której chwili oczy mi się zamknęły i zasnęłam odpływając do krainy snów.
____________
A/N:
To jest moje opowiadanie
Wymyślam wszystko tak jak chce
Dlatego proszę mi nie mówić, że to jak ją traktują nie ma sensu
Nie podoba się to nie czytaj
To jest moje opowiadanie
Wymyślam wszystko tak jak chce
Dlatego proszę mi nie mówić, że to jak ją traktują nie ma sensu
Nie podoba się to nie czytaj
Czytasz = komentujesz
Piszcie kogo mam informować
Informuje tylko za pośrednictwem twittera
Omg już nie lubie tej Loreen. Świetny rozdział, czekam na kolejny/ @xniallmylovex
OdpowiedzUsuńJeju, czekam strasznie na tę rozmowę z Liamem. No i oczywiście kolejny rozdział. Miłego wieczoru. x //thenleaveme
OdpowiedzUsuń